Bryza - pierwszy film performatywny

Strona główna » Wydarzenia Dodano: 2021-01-07

Bryza jest pierwszym przykładem nowego rodzaju kina. Stanowi też nowy sposób prezentacji sztuki efemerycznej.

 

25 lipca 2020 roku w Bałtyku wylądowała grupa przybyszy z różnych planet. Grupa dokumentujących swój pobyt nad morzem znajomych zaczyna filmować wychodzących na ląd kosmitów. Obcy przechodzą przez Sopot wzbudzając zdziwienie przechodniów.

 

Film zainspirowany książką Stanisława Lema zat. Głos Pana / His Master's Voice.

Tytuł: Bryza – pierwszy film performatywny

Kraj i rok produkcji: Polska 2020

Rodzaj filmu: fabularny film performatywny

Genre: science fiction

Czas trwania: średni metraż (40 minut z napisami)

 

Plan sytuacyjny (Scenariusz): Oskar Chmioła;

Kurator artystyczny (Reżyseria): Oskar Chmioła;

Występują: Adrianna Janowska Moniuszko, Agata Sznurkowska, Anita Petk, Bartosz Mateńko, Dorota Kozłowska, Daniel Zakrzewski, Gabriela Zając, Michel Ducerveau, mac lewandowski, Małgorzata Tęgowska, Oskar Chmioła, Pedro Rizzi, Robert Chmielecki, Rutra Kisanaj (Artur Janasik), Szatan Witkowsk, Tomasz Kubik;

Zdjęcia: Bartosz Mateńko, Michał Baczyński, eventmovie.pl;

Muzyka: Wojciech Król

Operatorzy kamer: Bartosz Mateńko, Michał Baczyński, Daniel Zakrzewski, Robert Chmielecki, Anita Petk, Tomasz Kubik, Pedro Rizzi, Oskar Chmioła;

Montaż: Oskar Chmioła, Karolina Puławska, eventmovie.pl

Post-produkcja: eventmovie.pl

Mastering dźwięku: Wojciech Król

Opracowanie czołówki: Przemysław Garczyński (również reprodukcja obrazu „Figury Pierwsze” w grafice promującej film)

Producent: Karolina Puławska


Podziękowania dla władz i administratorów miejsc, w których kręcone były zdjęcia:

PTH Kąpielisko Morskie Sopot,

Bałtycka Agencja Artystyczna BART,

Pyrzycki Dom Kultury.

 

Film z tłumaczeniem na język angielski autorstwa Macieja Bryńczaka.

 

Film zrealizowano z udziałem finansowym Gminy Miasta Sopotu.


 

Jacek Romański pisze o filmie:

 

„Czekając na Diwę. Wokół „Bryzy - pierwszego filmu performatywnego” Oskara Chmioły

 

W momencie, w którym kamera przestaje rejestrować, pomiędzy wydarzeniami na planie filmowym a efektem w postaci nagranego materiału powstaje trudna
do przekroczenia bariera. Życie i obraz połączone na moment jednoczesnością czasu nagrywania oddzielają się od siebie. Oto pewien fragment rzeczywistości
zdaje się złapany w dziurawą sieć przetwornika, zniekształcony, następnie wtłoczony
za pomocą montażu w uporczywy rytm cyfrowej powtarzalności i ogólnodostępności mogących przyjąć w formie obrazu pewien pozór trwałości. Choć w momencie stopklatki to, do czego obraz ten się odnosił bezpowrotnie przeminęło
i powtórzyć się nie może, to jednak poprzez monotonną schematyczność dni życie samo zdaje się także naznaczone podobną iluzją. Czy zatem rolą twórcy
jest demaskowanie fundamentalnej nietrwałości po obu stronach kamery poprzez postawienie widza w sytuacji stresu i dezorientacji, które odczuwamy zazwyczaj
w zetknięciu z tym co inne, jeszcze nieodkryte, nieznane? Czy wręcz przeciwnie ustalanie nowych reguł wobec owej wszechogarniającej zmienności? Najpewniej jedno i drugie.

W „Bryzie” Oskara Chmioły widzimy zatem opór wobec zastanych zasad. Poprzez ich zawieszenie ukazane ma zostać to, co dotąd skrępowane, zasłonięte schematami i normami społecznymi, niedostrzegalne.  Stąd też powracający w filmie gest, wskazujący na to, co powyżej, co transcendujące wobec zastanych sytuacji mogących odnaleźć trwałość jedynie we wspomnianej pozornej powtarzalności. Wyłamać się z reguł, doświadczyć zmiany, być jej częścią - wszystko po to, by dostrzec to, na co ostatecznie ów gest wskazuje - przeświecającą przez wszystko, łączącą
w sobie wielość momentów i scalającą na powrót to, co wydawało się oddzielone – Miłość. Bunt jest tu zatem działaniem związanym z doświadczeniem zmiany, jest siłą napędową świata, który dopiero zostanie zbudowany, jednakże wobec odrzucenia dotychczasowych zasad, już na innych fundamentach. Luzując w ten sposób gorset złudzeń oraz uprzedzeń jednostka może mieć nadzieję na doświadczanie codzienności w całej jej wolności i wyjątkowości. Aby jednak nie stał się oklepanym frazesem, na nowo grą pozorów, sprzeciw musi tlić się przez cały czas. Inaczej mówiąc, konieczna interpretacja, ale także sama koncepcja filmu powinny dążyć
do swobodnej improwizacji, zmierzać ku swobodnemu przepływowi życia samego, którego nie da się zamknąć w klatce zakazów, nakazów, w komisariatach, internatach, szkołach czy domach.

To dążenie do improwizacji jest być może szczególnie widoczne w scenie zatrzymania oraz wydarzeń mających miejsce później. Realizuje się ono poprzez różnorodność strategii performatywnych, co stwarza w filmie pewne sytuacyjne rozprężenie, spotęgowane przez wielość operatorów i punktów widzenia. Równocześnie przemyślany montaż i ruch kamery (kąty, zdjęcia z drona etc.) równoważą ten efekt, tylko po to, aby poprzez swoją chaotyczność i przypadkowość znów wzmagać go w następnej scenie lub kadrze. Tym samym twórczy potencjał prozaiczności ukazany zostaje tu poprzez środki odmienne, czy kontrintuicyjne wobec naszych przyzwyczajeń, może zatem być zwiastunem nowej, powstającej
na horyzoncie normy, wolnej od dotychczasowych uprzedzeń, przygotowaniem miejsca dla wspomnianej w niezwykłym monologu z „Bryzy” – Diwy
.”

 

„Bryza…” to pierwszy przykład filmu fabularnego, który spełnia wszystkie postulaty tzw. „Manifestu kina performatywnego”. Tym samym jest to urzeczywistnienie koncepcji nowego rodzaju kina i jednocześnie strategia dokumentowania twórczości efemerycznej jaką jest performance (performance art i performing arts). Jak czytamy w Manifeście, jednym z podstawowych założeń tego kina jest: zastąpienie „aktorów performerami, czyli osobami, które potrafią
coś autentycznie prezentować w specyficzny dla siebie sposób. Przy czym pamiętajmy, że performerami nie muszą być artyści. Ponadto rozumiejmy, że mogą
to być aktorzy, którzy potrafią wykorzystać swój warsztat jako narzędzie wypowiedzi własnej”
(Manifest kina performatywnego, Oskar Chmioła, Sopot, 25.07.2020 r. https://www.facebook.com/oskar.chmiola/posts/3211956975510238).

Jak wygląda film, w którym bohaterowie nie są grani przez aktorów tylko prezentowani przez performerów? Można się przekonać oglądając premierowy pokaz „pierwszego filmu performatywnego”.

Jak podaje Encyklopedia PWN bryza [fr. brise], to „lokalny wiatr związany
z cyrkulacją powietrza powstającą nad podłożem o zróżnicowanych właściwościach termicznych”
. Tytułowa Bryza jest metaforą powiewu świeżego spojrzenia na kino, performance, styl życia, sposób komunikacji i zachętą do spojrzenia w kierunku,
z którego nadchodzi. Kierunkiem tym, czyli źródłem tej idei jest dramakultura,
a jej istotą jest wrażliwość i osobliwość. Grunt, nad którym się ona rozchodzi
to natomiast technokultura, której istotą jest wymierność i normatywność. Cyrkulacja wpływów tych dwóch idei jest specyficzna dla cywilizacji człowieka.
Film jest wskazaniem dramakultury jako tej, która porusza i technokultury jako tej, która formuje. W filmie dramakulturę reprezentują performerzy o atypowych
i niecodziennych zachowaniach, a technokulturę przechodnie (mieszkańcy, turyści
i pracownicy przyglądający się i reagujący) o zachowaniach typowych i codziennych. Przesłaniem filmu jest pokazanie, że te dwie idee mogą współistnieć w harmonii pozostając w ciągłym dialogu. To próba zwrócenia uwagi na fakt, że nasze spory obyczajowe i światopoglądowe są rodzajem systemu regulacyjnego ludzkiej zbiorowości reagującego na zmieniającą się rzeczywistość, rzeczywistość
o naturze pękniętej, wybrakowanej gdzieś i dlatego ciągle będącej w ruchu.
Film ukazuje performatywność jako strategię przetrwania w takim świecie.

 

Warto dodać, że film opiera się na założeniach obrazu-czasu Gilles’a Deleuze’a,
a nawet jest delikatną próbą pójścia dalej w tworzeniu obrazu-kryształu (image-cristal). Opowieści o AKTYWNEJ obecności idealnych wizjonerów (pure voyants). Obecności ludzi będących w mniejszości (minoritaire). To film o aktywności i wrażliwości ludzi, których brakuje (un people qui manque). Co więcej zdjęcia do filmu w Sopocie miały charakter wydarzenia kulturalnego, były rodzajem prezentacji performansów
w której mógł wziąć udział każdy chętny, w charakterze widza. Dodatkowo w filmie ukryta jest wypowiedź performatywna, pewien tajemniczy ślad, wiadomość pozostawiona przez jednego z przybyszy. W ten sposób film ma charakter obietnicy, performuje w widzu, który może tę wiadomość odczytać jeżeli odwiedzi konkretne miejsce z filmu.

 

Ważne jest też, że cały projekt (jakim jest film i manifest) to

„inspiracja [autora] realizacjami filmowymi z elementami performatywnymi z zakresu interwencji w przestrzeni publicznej, jak np. Dwaj ludzie z szafą Polańskiego, 
La montaña sagrada / The Holy Mountain Jodorowskiego,  Holy Motors Caraxa,  Performance Cammella i Roega,  nieco bardziej odległe fascynacje cyklem Cremaster Barneya,  Electromą duetu Daft Punk” (Wiara, misja, harmonia. O Bryzie Oskara Chmioły, dr hab. Bartosz Wójcik, 15.12.2020 r.