"20 000 dni na Ziemi" od dziś w kinach

Strona główna » Premiery / Zwiastuny Dodano: 2014-10-31

Od dziś w kinach „20 000 dni na Ziemi”, wyjątkowy filmowy portret Nicka Cave’a, jednego z najbardziej fascynujących i enigmatycznych postaci świata muzyki, literatury i filmu. W swoim filmowym debiucie Jane Pollard i Iain Forsyth łączą fikcję z prawdą, a sprawy publiczne z prywatnymi, by opowiedzieć historię jego życia.

 

 „20 000 dni na Ziemi” to coś więcej niż podróż po zawsze pociągającym świecie Cave’a. To uniwersalna historia o stwarzaniu samego siebie. Każdy to w jakimś stopniu robi, ale Cave postanowił pójść na całość.
Dawid Karpiuk, Newsweek*****

 

Nie mam złudzeń, że każdy fan muzyki i literatury, nie tylko Cave’a, da się uwieść tym frapującym 95 minutom u boku australijskiego szamana rocka.
Jacek Nizinkiewicz, Teraz Rock****

 

"20 000 dni na Ziemi" to niezwykle ciekawa próba wymyślenia portretu australijskiego gwiazdora.
Tomasz Bielenia, Interia.pl, 8,5/10

 

Film sprawi przyjemność i wyznawcom, i bardziej zdystansowanym obserwatorom fenomenu Cave’a.
Jacek Świąder, Gazeta Wyborcza

 

Muzyk, kinofil, aktor i scenarzysta, prozaik, poeta i nowelista, wreszcie dandys i esteta. Wszystkie te wcielenia Nicka Cave'a można zobaczyć w znakomitym dokumencie Jane Pollard i Iaina Forsytha.
Łukasz Maciejewski, Dziennik.pl

 

To bezapelacyjnie jeden z lepszych dokumentów tego roku, o ile nie najlepszy. Przeżycie jednego dnia z życia Nicka Cave’a jest ucztą dla uszu i oczu, ale przede wszystkim dla duszy.
Michał Chudoliński, blog.cdp.pl

 

„20 000 dni na Ziemi” fascynuje nie jako „prawdziwy” portret artysty, ale jego kolejny performance.
Paweł T. Felis, Co Jest Grane****

 

Forsythowi i Pollard udało się stworzyć film, który dalece wykracza poza ramy dokumentu. Ich "20000 dni na Ziemi" to opowieść o sztuce, która żywi się światem, ale też opowieść o artyście, w którym narcyzm i autoironia splatają się w uwodzicielską całość.
Bartosz Staszczyszyn, Filmweb.pl

 

„20 000 dni na Ziemi” to zdecydowanie nie dokument, ale też nie fabuła. Najtrafniej byłoby powiedzieć, że film jest laurką wystawioną przez Nicka Cave'a samemu sobie. (...) dla wiernych fanów w całym skomplikowaniu poziomów narracji i metanarracji będzie to rzecz wybitna. Nick Cave wzniósł autotematyczność na nieznany dotąd pułap.
Adam Drozdowski, mgzn.pl

 

 

źródło: Gutekfilm.pl